Boom napędzany dotacjami pomógł zbudować Chiny w giganta samochodów elektrycznych, ale pozostawił zarośnięte chwastami działki w całym kraju, pełne niechcianych pojazdów zasilanych bateriami.
Autor: Bloomberg News
17 sierpnia 2023 r. o 19:00 EDT
Udostępnij ten artykuł
Na obrzeżach chińskiego miasta Hangzhou mała, zrujnowana świątynia wychodzi na rodzaj cmentarza: szereg pól, na których setki i setki samochodów elektrycznych zostały porzucone wśród chwastów i śmieci.
Materiały wizualne wyprodukowane we współpracy z Outrider Foundation.
Podobne zgromadzenia niechcianych pojazdów zasilanych bateriami
pojawiły się w co najmniej pół tuzinie
miast w całych Chinach, chociaż kilka zostało
posprzątanych. W Hangzhou niektóre samochody stoją tak długo, że z ich bagażników wyrastają rośliny. Inne zostały wyrzucone w takim pośpiechu, że na ich deskach rozdzielczych wciąż leżą pluszowe zabawki.
Sceny przypominają następstwa
upadku udostępniania rowerów w 2018 r., kiedy dziesiątki milionów rowerów wylądowało w rzekach, rowach i nieużywanych parkingach po powstaniu i upadku startupów wspieranych przez duże firmy technologiczne, takie jak Ofo i Mobike.
Tym razem samochody zostały prawdopodobnie porzucone po tym, jak upadły firmy zajmujące się przewozem na żądanie, które je posiadały, lub dlatego, że miały stać się przestarzałe, gdy producenci samochodów wprowadzili na rynek EV po EV z lepszymi funkcjami i dłuższym zasięgiem. Są uderzającym przykładem nadmiaru i marnotrawstwa, które mogą się zdarzyć, gdy kapitał napływa do rozwijającej się branży, a być może także dziwnym pomnikiem sejsmicznego postępu w transporcie elektrycznym w ciągu ostatnich kilku lat.